Wojciech Wójcik: Na wstępie chciałbym złożyć pewne oświadczenie: przede wszystkim chciałbym podziękować wszystkim wyborcom, którzy oddali na mnie głos. Demokracja ma to do siebie, że wybiera większość wyborców, tak się stało też i w Nałęczowie. Przedstawiałem wyborcom realny program, zdecydowano że ważniejsze sprawy to deptak na Lipowej, to sprawa wizji przystanku PKS-u, stacji Orlenu no i tak wybrano. Życzę wszystkim dalszego rozwoju gminy, życzę również nowym władzom dużego zaangażowania w realizację swoich programów, myślę, że będzie to z korzyścią dla wszystkich.
Zbigniew Kasprzak : Czy wyniki głosowania w Czesławicach były dla Pana zaskoczeniem?
WW: Tak, były.
ZK: Czy słyszał Pan jak Nałęczów zareagował na wiadomość o zwycięstwie pana Andrzeja Ćwieka w wyborach?
WW: Nawet w Sadurkach było słychać i państwo to obserwowali i widzieli..
ZK: Co chciałby Pan powiedzieć swoim wyborcom w Sadurkach, którzy tak zdecydowanie głosowali na Pana?
WW: Przede wszystkim chciałbym podziękować tym ludziom. Jestem niezmiernie zadowolony, że w tej miejscowości gdzie mieszkam ludzie zauważali i doceniali moje działania, chociaż tą miejscowość traktowałem tak, jak wszystkie inne w tej gminie. Myślę, że nowy burmistrz będzie tak jak ja jednakowo traktował wszystkie miejscowości, bez względu na to, jakie efekty wyborcze uzyskał, bo jest to jedna gmina.
ZK: Jak Pan ocenia 16 lat kierowania Gminą Nałęczów? Czy jest coś, co ma pan sobie do zarzucenia?
WW: Oceniam, że po tych szesnastu latach zostawiam gminę w bardzo dobrym stanie. Wiele inwestycji było zrealizowanych i to jest namacalne. Myślę, że i odczuwalne przez wszystkich, jeżeli chcą pozytywnie patrzeć na to. Natomiast obecnie gmina Nałęczów nie ma żadnego zadłużenia, ma wolne środki po to, by realizować nowe inwestycje, ma podpisane umowy, by realizować Ośrodek Rekreacyjno-Turystyczny na 3,2 miliona złotych, przewidziane środki na Termy Nałęczowskie. Zatem sądzę, że pozostawiam gminę w dobrym stanie i tak to oceniam.
ZK: Czy nie obawia się Pan, że po przejęciu urzędu przez Pana następcę mogą mieć miejsce jakieś próby podsumowania, czy wręcz rozliczenia Pana działalności?
WW: To zależy od pana Ćwieka i ja to zostawiam bez komentarza. Jeżeli byłoby coś, co można by mi zarzucić na pewno by to wyciągnięto w kampanii wyborczej.
ZK: Po zwycięstwie pana Ćwieka w pierwszym okręgu wyborczym (miasto Nałęczów) zwalnia się miejsce w Radzie Miejskiej. Czy Pan lub ktoś z Pana komitetu wyborczego zamierza ubiegać się o mandat radnego w wyborach uzupełniających?
WW: Mieszkam w Sadurkach i na pewno o ten mandat ubiegać się nie będę.
ZK: W drugiej turze wyborów swój głos oddało na Pana dwóch z pięciu głosujących. Jest to mimo wszystko duże poparcie. Czy zamierza Pan w jakiś sposób uczestniczyć w życiu samorządowym gminy, czy zostaje Pan prywatną osobą?
WW: Zostaję jak na razie prywatną osobą.
ZK: Jest Pan członkiem PSL czy jeśli nie w samorządzie Nałęczowa, to może na jakiejś innej płaszczyźnie przewiduje Pan kontynuację działalności politycznej, jeżeli ktoś zaprosi Pana do współpracy?
WW: Na razie chcę odpocząć. Można się śmiać lub nie śmiać, ale przez szesnaście lat na dłuższym urlopie nie byłem i uważam, że taki odpoczynek mi się należy.
Bogumiła Wartacz: Jeżeli całkowicie rezygnuje Pan z działalności politycznej, to co zamierza robić i z czego żyć Wojciech Wójcik, zwykły mieszkaniec Gminy Nałęczów?
WW: Proszę pani, mam - co wszyscy mi wyrzucali - sad, więcej się tym gospodarstwem zajmę. Żona prowadzi sklep, więc też jej będę bardziej pomagał. Zobaczymy. Na razie innych jakichś pomysłów nie mam.
BW: Pana następca pan Andrzej Ćwiek w czasie kampanii kilkakrotnie używał sformułowania, że jeżeli urząd funkcjonuje źle, to winny jest temu dowódca, a nie żołnierze, deklarując jednocześnie, że nie zamierza robić czystki w urzędzie i zwalniać pracowników. Jakie w Pana odczuciu nastroje panują wśród pracowników urzędu i zakładów budżetowych po zwycięstwie Pana Andrzeja Ćwieka?
WW: Nie wiem, ja nie zajmuję się tym, jakie są nastroje i myślę, że jeśli pan Ćwiek tak deklarował, to zobowiązania dotrzyma. Uważam, że pracownicy dobrze realizują swoje zadania, kierownicy zakładów również, więc to jest jakby problem pana Ćwieka.
BW: Jak Pan sądzi jakie będą dalsze losy inwestycji, których rozpoczęcie ocenia Pan jako jedno z największych osiągnięć ostatniej kadencji, w szczególności Term Nałęczowskich?
WW: Ze spotkań, w których uczestniczyłem, jak również pan Andrzej Ćwiek wynikało, że pan Ćwiek uważa Ośrodek Rekreacyjno-Turystyczny za złą inwestycję. Dzisiaj nawet (tj.28.11. przyp.red) przed chwilą w rozmowie z panem Ćwiekiem powiedziałem, że w tym krótkim czasie nie chcę podejmować żadnych decyzji strategicznych, a to jak potoczą się dalsze losy tych inwestycji zależy od pana Ćwieka. Są poczynione przygotowania. Odpowiednie dokumenty dotyczące obu tych inwestycji przekażę panu Ćwiekowi, a na to jakie decyzje on podejmie, nie będę miał już wpływu.
BW: Czy w ogóle rozważa Pan kandydowanie na stanowisko burmistrza za cztery lata?
WW: Proszę pani za cztery lata to będę miał pewnie sześćdziesiąt jeden lat i trzeba będzie sobie spokojnie posiedzieć.
BW: Czy są jakieś osoby, którym chciałby Pan podziękować po szesnastu latach pracy na stanowisku burmistrza?
WW: Przede wszystkim chciałbym podziękować wszystkim radnym tych czterech kadencji. Za wspólną pracę, podziękować urzędnikom, z większością pracowałem już te szesnaście lat. Chciałbym też podziękować kierownikom wszystkich zakładów i jednostek budżetowych, no i pracownikom tych zakładów i jednostek. A przede wszystkim chcę podziękować ludziom, bo wiele tych inwestycji nie byłoby zrealizowanych, gdyby nie ich zaangażowanie.
BW: Czy i ewentualnie czego chciałby Pan życzyć Pana następcy na stanowisku burmistrza?
WW: Funkcja burmistrza to nie jest przecież jakieś osobiste działanie, jakiś osobisty sukces czy porażka, przynajmniej ja to tak traktuję, z tym się wiąże rozwój gminy i życie wielu mieszkańców. Życzę żeby ta gmina rozwijała się dalej w takim tempie, jak dotychczas.
BW: Czego możemy życzyć odchodzącemu burmistrzowi?
WW: Zdrowia, zdrowia, bo tak się wszyscy na tej debacie martwili o moje zdrowie.