- Od zawsze, tzn. już w podstawówce byłam w samorządzie. Lubię coś robić, angażować się. Zgłosiłam się też w pierwszej klasie liceum, i jakoś tak się mi udało, że wybrali mnie do samorządu a w drugiej klasie padło na mnie, że mam być przewodniczącą.
- Czym zajmujecie się w samorządzie?
- W tym roku jakoś nie było zbyt dużo pracy - był konkurs na najlepiej dyżurującą klasę, regularnie musimy przeprowadzać ocenę dyżurów, przyznajemy punkty za każdą zorganizowana imprezę, punkty karne za niedociągnięcia, organizujemy dzień nauczyciela, w każdej sytuacji kiedy ktoś jest potrzebny do załatwienia czegoś na nas spada ten obowiązek, kogoś wezwać, coś załatwić... Pilnujemy porządku na terenie szkoły, na działkach przy szkole, sprawdzamy obuwie, sprawdzamy identyfikatory. Raczej nie jest tak że ktoś rządzi, działamy jako grupa, ale ogólnie odpowiedzialna jestem za to ja. żeby skoordynować całą tą pracę.
- Na pewno orientujesz się, jak działał samorząd do tej pory, zaszły jakieś zmiany?
- W zeszłym roku też byłam w samorządzie, praktycznie wiele pracy nie przybyło, postanowiliśmy w tym roku bardziej zająć się aktywizacją samorządów klasowych. Żeby ludzie, którzy są wybierani do tych samorządów nie byli tylko na papierku, tylko żeby coś robili, w tym toku wprowadziliśmy taki konkurs na najlepiej działający samorząd klasowy, i samorządy muszą nam składać sprawozdania z pracy.
- Na piśmie?!
- Tak, na piśmie, za każdy semestr. Chcemy żeby się coś w tej szkole działo, żeby samorządy organizowały więcej wspólnych ognisk, wycieczek klasowych, żeby klasy integrowały się, wtedy jest - tak myślę - mniej problemów w szkole, większość naszych planów się sprawdza, choć nie wszystkie, Jedna sprawa nam się nie powiodła w tym roku, miał być organizowany przez samorząd w naszej szkole koncert- wielka orkiestra świątecznej pomocy - ale nie doszło do skutku, ponieważ nam nie dopisał zespół, koncert został odwołany.
Jest jeszcze rzecznik praw ucznia: Małgorzata Madejska, która zajmuje się kwestiami spornymi, jeżeli uczeń czuje się w jakiś sposób pokrzywdzony przez nauczyciela, wydaje mu się, że jego prawa są łamane, to zamiast robić awanturę na własną rękę, do tej awantury angażuje właśnie tego rzecznika. Parę razy była w tym roku sytuacja, że pomogło to uczniom. Bo często uczeń nie zna swoich praw do końca, nie wie na co się ma powołać, a nauczyciele też nie zawsze do końca wiedzą jak się wszystko załatwia i właśnie rzecznik, który na pamięć od deski do deski zna regulamin szkoły, wtedy pomaga.
- Pomaga uczniom, a sobie nie szkodzi przy okazji?
- Raczej nie, na to stanowisko są wybierane osoby odpowiedzialne, kulturalne, które umieją sprawę załatwić. Były też przypadki, kiedy uczniowie wzywali rzecznika w sprawie, w której nie mieli racji i rzecznik musiał na spokojnie wytłumaczyć to uczniom.
No i my w samorządzie tym bardziej musimy przestrzegać regulaminu, bo jesteśmy trochę pod lupą, jak coś zrobił źle ktoś z samorządu, to gorzej, niż gdyby to inny uczeń robił, ale my się staramy nie łamać regulaminu, być przykładem.
Rozmawiała Monika Tompolska