- Czy można haftować na czarnej lub turkusowej koronce? Przecież tego nikt nie robi.
- Ludowe hafty na wieczorowych koronkowych czy szyfonowych sukniach? To przecież nie pasuje.
Utytułowana lubelska projektantka ("Złoty Wieszak", "Złota Pętelka", "Top Moda") Jolanta Szala, udowodniła zebranym, że wszystko jest możliwe. Trzeba tylko mieć szeroką wyobraźnię, duże doświadczenie w projektowaniu, umiejętność odgadywania kobiecych marzeń i trzeba trafić (wg słów projektantki) na tak znakomite artystki, które zajmują się haftem w Klubie Haftu "Ziemianka" w Nałęczowie.
Z rozmów prowadzonych z p. Jolantą Szalą przez dziennikarkę Radia Lublin Grażynę Ruszewską, wynikało, że stroje zaprojektowano przede wszystkich dla kobiet dojrzałych, które mają już wyrobiony gust i smak i wiedzą, co chcą osiągnąć w życiu. Nowością w kolekcji projektantki było wykorzystanie wzorów haftów z nałęczowskiej Szkoły Ziemianek.
Nałęczowskie hafty rozpoczęły jakby nowe życie. Panie: Marta Kajka, Krystyna Tarka i pisząca te słowa podjęły się arcytrudnej pracy nad upiększeniem haftami (które do tej pory wykorzystywały w sporządzanych obrusach, bieżnikach, serwetach) sukien skrojonych przez p. Jolantę. W przytulnym pokoiku na piętrze w siedzibie p. Izabeli Nowotny i przy jej twórczym udziale, panie spędziły wiele godzin nad wyborem wzorów, ich układem na tkaninie i wyborze kolorystyki. W pracach wykorzystano najlepsze z dostępnych na rynku nici mouliné francuskiej firmy DMC.
Iwona Komor, Ewa Sobkowicz i Dorota Barańska ubrane w suknie z motywem goździków, maków, złocistych słoneczników i bukietu (tzw. wzór polski) spacerowały wśród widzów po schodach przecinających wzgórze, wzbudzając co chwila burzę braw. Mimo nie najlepszej pogody, urodziwe dziewczęta w szokujących swą niezwykłością sukniach dostarczyły wiele głębokich emocji.
Pani Izabela Nowotny w wystąpieniu otwierającym prezentację, dziękując sponsorom: burmistrzowi Andrzejowi Ćwiekowi, dyrektorom - Stanisławowi Gilowi, Andrzejowi Kozłowskiemu, Wojciechowi Gucmie, drowi Maciejowi Kuczyńskiemu - podkreśliła, że organizacja znaczących imprez udaje się wtedy, gdy wielkie instytucje nie lekceważą małych partnerów, a wspólne pomysły owocują pięknymi przedsięwzięciami. W roli sponsorów wystąpiły także Wiesława Dobrowolska-Łuszczyńska i Krystyna Tarka, które przekazały kilkadziesiąt egzemplarzy publikacji poświęconych historii i haftom Szkoły Ziemianek: "Kochany Obrzydłówku" i "Hafty nałęczowskich Ziemianek". Wręczała je zgromadzonym na końcu pokazu Aleksandra Walczak, uczennica PLP, ubrana w autentyczny strój uczennic starej szkoły, wypożyczony przez Katarzynę Wójcik, wnuczkę słuchaczki Szkoły na Jabłuszku Marianny Wójcik z Lewandowskich.
Pani Jolanta Szala już zapowiedziała "Ziemiankom", że w swojej pracowni przygotowuje kilkadziesiąt nowych projektów, w których zostaną wykorzystane kolejne wzory z "Kolekcji nałęczowskiej". Dla hafciarek zapowiada się więc pracowita zima, tym bardziej, że przedstawiony pokaz mody stał się jakby nieoficjalnym otwarciem obchodów Szkoły Ziemianek, która w 2008 roku będzie obchodzić stulecie swojego powstania.