Napisane przez  BW
18
Paź
2007

Daliśmy z siebie wszystko

I Turniej Gmin "Krainy Lessowych Wąwozów"


Zachwycające kwiatowe łabędzie, roześmiane, poprzebierane w bajkowe stroje dzieci i młodzież z nałęczowskich szkół, przedszkola, cykliści, zespoły taneczne NOK, panie z Kół Gospodyń Wiejskich, "Jesienni Entuzjaści", pan Prus z Oktawią w bryczce... To migawka z barwnego korowodu, który 8 września podążał ulicami Nałęczowa, a potem alejkami parkowymi. Równie kolorowo i pomysłowo prezentowały się ekipy z: Kazimierza Dolnego, Opola Lubelskiego, Poniatowej, Puław i Wąwolnicy, które zmierzyły się w I Turnieju Gmin "Krainy Lessowych Wąwozów". A wszystko skąpane w słońcu, którego organizatorzy i uczestnicy długo oczekiwali.

To była kapitalna impreza. Idea minimiasteczek, w których poszczególne gminy prezentowały swoje atuty: atrakcje turystyczne, specjały regionalnej kuchni, wydawnictwa, rękodzieło, sztukę, muzykę i wszystko co wiąże się z dana gminą. Pomysłodawcy Turnieju, który wzbogacił trwające wówczas zawody balonowe, Marek Grabowski oraz dyr. Andrzej Kozłowski zmobilizowali uczestników turnieju do integracji i dobrej zabawy z odrobiną zdrowej rywalizacji.

Park zdrojowy dawno nie przeżywał takiego oblężenia i mino nie najlepszej pogody, momentami ulewnego deszczu gromadził tłumy, które tego dnia miały tylko kilkadziesiąt metrów z Opola Lubelskiego od Poniatowej.
Gminy rywalizowały ze sobą w różnych ciekawych konkurencjach. Było odsłanianie ławeczek sponsorskich ( które teraz tworzą Aleję Gmin w parku zdrojowym). W nałęczowskim minimiasteczku można było spróbować m.in. swojskiego chleba ze smalcem i skwarkami, nałęczowskie pieczywo, najlepsze lody, owoce, wyborne miody kusiły gości. Było też wiele do oglądania: plenerowa wystawa rzeźb Zbigniewa Mazurka oraz mebli, które wychodzą spod ręki Szymona Kryńskiego. Liceum Plastyczne prezentowało kolekcję niebanalnych zabawek i innych prac uczniów. Zaś młodzi plastycy przebrani w stroje karnawałowe z maskami wzbudzali zaciekawienie zwiedzających miasteczko. Obok z nałęczowskiej biblioteki prezentowały nałęczowiana. Na scenie pojawiali się co chwilę nowi artyści od laureatów Belcanta po solistów nałęczowskich szkół. Jednak muzycznie nie pobiliśmy rozśpiewanej Poniatowej.

W nałęczowskim miasteczku można było za to zobaczyć kaczki w "czapkach" oraz inne nietypowe ptaki ozdobne i zwierzaki z "Nałęczowskiego Zwierzyńca".
Szkoda, że tak wyczekiwany przez wszystkich punkt programu turnieju -rywalizacja sportowa burmistrzów i wójtów - z obawy przed niepogodą został przesunięty na wcześniejszą godzinę. Nie wszyscy wiedzieli te zmagania władz z łódką, potrójnymi spodniami, chód w "gąsienicy".

Wrażeń, wspomnień pozostało wiele. Turniej wygrała gmina Poniatowa, od której możemy uczyć się spontaniczności, bo perfekcja to nasz lokalny sport narodowy. Wszystkim reprezentacjom sześciu gmin, dzielnie rywalizującym i wspólnie bawiącym się w ten niepowtarzalny weekend, dziękujemy za aktywny udział. To była dobra lekcja lokalnej integracji i promocji niezwykle atrakcyjnej "Krainy Lessowych Wąwozów".

(BW)
(0 głosów)