+ I Festiwal Wokalny w Nałęczowie "BELCANTO" 2003. Impreza bardzo udana. Szczególnie przypadł mi do gustu koncert galowy. Malutką scenę NOK zamieniono w ukwiecony Amfiteatr w którym można było usłyszeć wszystkie "przeboje" wielkiej sceny. Choć na przyszłość można pomyśleć o nieco większej scenie (miejcie litość dla orkiestry). Nie jestem wielkim fanem opery, ale z nieskrywaną przyjemnością posłuchałem klasyki, a sądząc po twarzach zebranych nie była to przyjemność odosobniona. Czekając na następną edycję, będzie co podśpiewywać pod prysznicem.
+ Restauracja "Przepiórka" , która przebojem wdarła się w życie kulturowo -rozrywkowe Nałęczowa. Jest wreszcie miejsce w naszym mieście gdzie można w kulturalnej atmosferze dobrze zjeść a przy tym poszaleć na parkiecie, a o godzinie 22 nie zamyka się lokalu i nie wyprasza klientów. Co prawda jest tu nieco drożej niż w reszcie nałęczowskich lokali, ale gotów jestem dorzucić te 10% by móc bawić się do rana. Gdyby jeszcze nie ci zagubieni kelnerzy.
+ Powstający na miejscu starej rozlewni "aquapark". Gdy oglądałem plany zagospodarowania starej rozlewni, nie mogłem pozbyć się sarkastycznego uśmieszku. Ile to już lat buduje się w Nałęczowie "centrum sportowe", o obwodnicy już nie wspominając. Tym razem prace jednak ruszyły z kopyta i gotów jestem uwierzyć, że już niedługo będę się pluskał w leczniczych źródłach. Oczywiście jeśli będzie mnie na to stać!
+ Policja która znów zadomowiła się, miejmy nadzieję, że na stałe, w Nałęczowie. To pocieszające, że dzwoniąc pod 997 mogę się spodziewać pomocy nie z Kazimierza lub Puław ale z ulicy Kościuszki. Oby jeszcze starczyło paliwa do radiowozu.
Minus !!!
- Dla NSRH, za to, że nie realizuje swoich zapowiedzi związanych z odremontowanym już "Handlowcem". Zamiast nowego dużego sklepu samoobsługowego, dostaliśmy okrojoną wersję starej "Przepióreczki" z dodatkami dekoracyjnymi w postaci zwisających zewsząd folii. I choć nie jest to powód do rozpaczy to jednak trochę szkoda. Mam nadzieje, że to tylko chwilowy przestój a nie porzucenie wcześniejszych planów.
- Dla kierownictwa LKS "Cisy". Gdy przybyłem na mecz naszych pierwszoligowych pań, nie mogłem wyjść z podziwu. Świetnie utrzymana murawa, nowiutkie plastikowe krzesełka w kolorach klubowych, odnowione budynki klubu. Tylko zasiąść wygodnie, wyjąć przyniesiony prowiant i kibicować. W przerwie meczu postanowiłem poszukać kosza do którego mógłbym wyrzucić pozostałości mojej uczty. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że jest niewykonalne. Wydając grube pieniądze na renowacje stadionu zapomniano o ustawieniu choćby jednego kosza na śmiecie. Niby to drobiazg, ale niezwykle denerwujący, zwłaszcza gdy widzi się ludzi, którzy po poszukiwaniach podobnych do mojego pozbywają się swoich śmieci gdzie popadnie i w sumie trudno ich za to winić.
- Dla tej masy samochodów, które pozostawiali odwiedzajšcy Nałęczów. Faktem jest, że niekiedy nie sposób było przejechać ulicą 1 maja na odcinku NOK - Powstańców 1863, a aby móc swobodnie przemieszczać się chodnikiem na ulicy Poniatowskiego, trzeba by nauczyć się latać. I mimo, że kolejne ulice zamieniane są w parkingi, to niewiele się w tej sprawie poprawia, ponieważ nie ma wyraźnych znaków informujących gdzie można znaleźć w Nałęczowie miejsce do postoju.
M.K