Coraz bardziej widoczne są trzy podstawowe zagrożenia naszej egzystencji:
- dramatycznie niska dzietność,
- niechęć młodego pokolenia do wiązania swojej przyszłości z Polską,
- brak ośrodka myśli strategicznej rozwoju.
Na wszystkich szczeblach władzy – od premiera do burmistrza – decyzje podejmowane są bez oparcia w strategii długofalowego rozwoju. W poprzednim numerze GN pytałem o tę strategię dla naszej gminy. Bez echa, podobnie jak bez echa pozostał apel sporej grupy mieszkańców-wyborców do naszych przedstawicieli w Radzie Miasta. Radni zapominają, co winni są swoim wyborcom. Czują się władzą nie podlegającą kontroli. Prosta stąd droga do prywaty, nepotyzmu, wchodzenia w układy patronacko-klientelistyczne.
Nowy cmentarz podobno ma powstać na terenie należącym do „krewnych i znajomych królika”, podobnie ze zleceniami na wycinkę drzew, zakładaniem monitoringu, układaniem kostki. A drzewa na Poniatówce zasłaniają komuś słońce. Czy to pomówienia czy fakty? Dobrze by było, gdyby ktoś kompetentny zechciał udzielić wyjaśnień.