PLUSY
+ Już nie ma karkołomnych schodów prowadzących, jak na ironię, do nałęczowskiego SP ZOZ-u. Jakież było moje zdziwienie, kiedy 6 listopada zauważyłam koparkę z impetem niszczącą resztki dawnych stopni. Ale dzień po dniu powstawały niczym Feniks z popiołów zwyczajne, ale tak upragnione schody. Dużym plusem podzielą się współtwórcy tego dzieła sztuki użytkowej - dyrekcja placówki, która zabiegała skutecznie, jak się okazuje, w Gminie- pieniądze na to bojowe zadanie znalazły się w tegorocznym budżecie (+) i fachowcy z MZGKiM, dla których nie ma chyba rzeczy niemożliwych.
+ Dwa razy do roku czuję, że mieszkam w Polsce. Nie to żebym na co dzień nie wiedziała tego, jednak biało-czerwone flagi na urzędach, instytucjach, domach prywatnych utwierdzają mnie w przekonaniu, że patriotyzm w XXI wieku nie zaginął. Do tego zamknięte sklepy, nic tylko świętować. A właściwie porozmawiać z młodzieżą , dziećmi o tych sprawach, bo tożsamość narodowa, historia to dla niektórych temat tabu. W związku z powyższym ogromnego plusa przyznaję wszystkim młodym artystom, którzy śpiewają, grają, recytują ku chwale Ojczyzny z większą czy mniejszą tremą. Na młodzież można liczyć - rosną nam talenty i może wspomną kiedyś, że debiutowali w Nałęczowie.
+ Za wszystkie nowe drogi w tym roku: ul. Kombatantów, Wojciechowską, w Bronicach, Ludwinowie, Kol. Bochotnica; za te, których nie wymieniłam, z góry przepraszam. Dobrze byłoby, żeby jeszcze wytrzymały bez remontu dłużej niż gwarantuje wykonawca. Skoro o drogach, to nie sposób nie wspomnieć o obwodnicy, po której już chodziłam. Tak, ale palcem po mapie, a właściwie po wyrysowanej koncepcji obwodnicy. "Ładnie, ładnie, dla mnie się podoba". Teraz ostro nad nią dyskutują radni i bezpośredni sąsiedzi tej wyczekiwanej już od 30 lat inwestycji. Kwestia obwodnicy to już opowieść przekazywana z pokolenia na pokolenie, ale mam nadzieję (wolę być optymistką), że po pierwszym kroku - koncepcji- władze nasze wszelkie zrobią wszystko, by zrobić drugi krok- projekt, wykupią tereny. A wtedy do akcji wkroczą tłumy fachowców wracających z Wysp Brytyjskich, żeby zrobić drogi na Euro 2012. Plus na dobry początek i- żebym nie musiała dawać w tej sprawie minusa!
MINUSY
- Minusa powinien sobie przypiąć pineską każdy, kto kiedykolwiek przybił ogłoszenie czy plakat do drzewa. Bolałoby i może pomogło raz na zawsze odczepić się od żywych drzew. Niektórzy nawet nie ominęli w tym celu nieszczęsnej resztki drzewa z ul. Granicznej, które wrosło w metalową barierkę... Zakładając optymistyczny wariant, że gdyby były tablice ogłoszeniowe, to mniej osób oblepiałoby drzewa, z niecierpliwością czekamy na pozostałe tablice sołeckie z MZGKiM.
- Cóż, ten minus dostanie się komórkom, a właściwie ich właścicielom, którzy tak się do nich przyzwyczaili, że nie wyobrażają sobie bez nich ani jednej chwili. Niektórzy miłośnicy komórek, i to niekoniecznie szarych, nie wyłączają telefonów nie tylko podczas koncertów, zebrań, wykładów, o uroczystościach religijnych nie wspomnę, ale nie uważają też tego za niestosowne. Wszystko niby dla ludzi, ale nie dajmy się zwariować. I to wcale nie jest tylko problem młodzieży, której niektórzy przedstawiciele sprawiają wrażenie, że są non stop przykuci do komórki.
- Trzeciego minusa daję sobie za wszystkie nieupilnowane literówki i pomyłki w druku. Czasem jedna literka wystarczy i zmienia się człowiekowi nazwisko. W ostatnim numerze nieopatrznie przechrzciłam pana Roberta Z. na Krzysztofa Z. Przeprosiłam od razu, a nie po tygodniu. Była samokrytyka, a teraz minus ku pamięci.
Bogumiła Wartacz