Pod naciskiem opinii dręczonej zagadkowością tytułu i problematyki dzieła zabrał głos sam autor w liście do redaktora "Kuriera Warszawskiego" (natychmiast przedrukowały go inne pisma). Po śmierci pisarza dyskusje się wzmogły. Warszawa i Lublin wszczęły zacięty spór o posiadanie w swych murach pierwowzoru sklepu Mincla. Chodzono po Warszawie śladami Wokulskiegu i Rzeckiego. Nagabywano wdowę po pisarzu o prototypy postaci.
"Kobiet z arystokracji mąż mój nigdy nie znał osobiście i w ogóle stronił od tej sfery, ale nie wszystko w "Lalce" jest wyłącznie wytworem wyobraźni. Takich typów jak stary subiekt spotykał wielu jeszcze w Lublinie. Tak samo z Lublina wzięty jest żywcem sklep, od którego opisu rozpoczyna się "Lalka", łącznie nawet z tym pajacem wystawionym w oknie. A ten Leon agitator, występujący w późniejszych rozdziałach, to rodzony brat mego męża, o 12 lat starszy od niego. Przyjechawszy do Wilna za czasów jeszcze murawiewowskich w sprawie akcji politycznej, dostał nagle melancholii i odtąd do końca życia przebywał w sanatorium. Ochocki to oczywiście Ochorowicz. Doktor Szuman, ten dziwak z "Lalki", to dobry nasz znajomy, Żyd z pochodzenia, który leczył mnie jeszcze, gdyśmy mieszkali na Twardej. Kochał się romantycznie w jakiejś panience, Polce, która umarła na suchoty." (1)
W roku 1932 poeta Stefan Godlewski zapoczątkował w "Wiadomościach Literackich" cykl felietonów pod tytułem "Bawię się "Lalką"" w którym zaczął odkrywać na terenie Warszawy miejsca opisane w powieści; inicjatywa ta spotkała się z zainteresowaniem. W jej wyniku pięć lat później nastąpiła uroczystość wmurowania tablic Wokulskiego i Rzeckiego na domu przy Krakowskim Przedmieściu, tam, gdzie według precyzyjnej lokalizacji Prusa mieli mieszkać jego bohaterowie. Już wtedy, z racji zidentyfikowania wielu zakątków starej Warszawy opisanych w "Lalce", padł projekt sfilmowania powieści. Skończyło się wówczas na dyskusjach, gdyż uznano, że Lalka nie ma walorów filmowych. Pierwotna myśl powróciła jednak i wydala owoce: w 33 lata później.
PRZYPISY:
(1) T. Hiż: "Godzina u pani Oktawii". W: "Talent, dziwactwo i coś jeszcze". Warszawa 1937;