Duże zainteresowanie wzbudził punkt programu dotyczący wysokości i zasad otrzymywania diet przysługujących radnym oraz przewodniczącym jednostek pomocniczych. Chodzi o wniosek Zbigniewa Kopińskiego, by podnieść wysokość diet dla sołtysów i przewodniczących rad osiedlowych, ponieważ w okolicznych gminach sołtysi są hojniej wynagradzani za swoją pracę niż w gminie Nałęczów. Do tej pory sołtysom i przewodniczącym rad osiedlowych przysługiwała dieta w wysokości 50 zł, wypłacana po każdej z sesji dla sołtysów lub sesji RM, na którą byli zapraszani. Po zmianach, zaakceptowanych przez radę, przewodniczący jednostek pomocniczych będą wynagradzani dietą w wysokości 150 zł na kwartał. Odetchnęli z ulgą wszyscy, którzy obawiali się, że może radni będą podnosić sobie wysokość diet, nic z tego, po prostu w jednej uchwale znajduje się zapis o wynagrodzeniu sołtysów i radnych.
Po ekspresowej sesji radni, dyrektorzy placówek podległych gminie kontynuowali rozmowy na dorocznym spotkaniu opłatkowym zorganizowanym w "Karczmie Nałęczowskiej". Koniec roku 2009 i wizja nowego bardzo pracowitego roku, trudnego, bo związanego z końcem kadencji i wyborami samorządowymi.
Jak zmienia się temperatura obrad nałęczowskiej Rady Miasta w 2010 roku, mogli się przekonać obserwatorzy ostatniej sesji XXXV sesji (29 stycznia br.). Tak jak postronne osoby, w programie styczniowej sesji bardziej interesowała "trzynastka" przyznawana dla burmistrza, to radnych bardziej pochłonęła kwestia tegorocznego budżetu.
Przed sesją radni dyskutowali na temat projektu tegorocznego budżetu podczas prac w swoich komisjach, ale na sesji niektórzy radni mieli dylematy.
– To trudny budżet – stwierdził Zdzisław Wójciak. – Chociaż na komisji poparłem jego projekt, to teraz po przemyśleniu mocno się zastanawiam, obawiam się, że następne lata będą deficytowe (...) Podejmując decyzję o zadłużeniu gminy w związku z realizacją modernizacji i remontu oczyszczalni ścieków, fundujemy naszym następcom spłatę kredytu do 2019 roku.
Burmistrz Andrzej Ćwiek, wiceburmistrz Artur Rumiński oraz Waldemar Wójtowicz wyjaśniali zebranym wszelkie niejasności związane z realizacją tej wieloletniej inwestycji. Burmistrz przypominał, że tak, jak w naszych domowych budżetach też mamy długi zaciągnięte na 30 lat, tak i w gminie realizowane są inwestycje nie w czasie jednej, ale kilku kadencji.
To była bardzo emocjonująca, momentami ostra wymiana zdań między radnymi a burmistrzem, dyrektorem MZWiK. Swoje wątpliwości, pytania dotyczące budżetu zadawali również: Wojciech Chamerski, Robert Matysiak, Zbigniew Kopiński, Radosław Samoń-Drzewicki. W zasadniczej dyskusji dotyczącej oczyszczalni ścieków radni dowiedzieli się, jak zła jest kondycja oczyszczalni ścieków, że jej remont jest konieczny, ponieważ od dwóch lat ze względu na prace związane z przystąpieniem do remontu tego obiektu zawieszone zostały kary za przekroczenie norm czystości ścieków. Nieprzystąpienie do realizacji tej inwestycji nie tylko spowoduje odwieszenie kar, ale również nie zniknie problem smrodu w centrum miasta na ul. Poniatowskiego, na który uskarżają się nie tylko mieszkańcy, ale i poirytowani turyści czy kuracjusze, którzy dziwią się, za co płacą opłatę klimatyczną. To trudna, kosztowna inwestycja, ale jak mówił na sesji wiceburmistrz, będzie ona realizowana wtedy, gdy gmina otrzyma dofinansowanie z pieniędzy unijnych (gmina złożyła wniosek do RPO, który będzie rozpatrywany formalnie nie w marcu, jak wcześniej było planowane, ale we wrześniu br.), jest możliwość uzyskania 15 mln, na tę inwestycję, która po obniżeniu kosztów jest szacowana na 23 mln zł. Na koniec Zdzisław Wójciak stwierdził, że rzeczywiście to konieczna inwestycja i podziękował za dyskusję, która pomoże podjąć wszystkim radnym świadomą decyzję.
Na sesji w głosowaniu nad budżetem obecnych było 13 radnych (Grzegorz Bednarczyk i Kazimierz Cierkoń byli nieobecni). Za proponowanym kształtem budżetu głosowało siedmiu radnych, trzech było przeciw, a trzech wstrzymało się. I tak, po burzliwej dyskusji, gmina ma uchwalony budżet na 2010 rok.