Po trzech godzinach intensywnej pracy zebrano czternaście worków śmieci, jeden telewizor i trzy zdezelowane krzesła. W pięknych wąwozach pod liśćmi i łodygami ściętych róż odkryto też worki śmieci z okolicznych działek i posesji. Miłą atmosferę sąsiedzką zakłóciła niechętna sprzątaniu Pani, która uprzątała na swojej działce wycięte drzewka, ale śmieci miał sprzątnąć "naród polski". Czyżby nie poczuwała się do przynależności do tegoż narodu. Smutne i śmieszne.
autor: (MAX)