- Zamiast opowiadać o recepturach, maszynach i urządzeniach, organizacji pracy, dostawcach i pracownikach powiem kilka słów o sprawie najważniejszej. Na świecie, w uczciwy sposób małe firmy rodzinne rodzą się, wzrastają i bogacą przez kilka pokoleń. Moja firma będzie w przyszłym roku obchodzić dopiero czterdziestolecie istnienia i jakiegoś znacznego majątku przez ten czas się nie dorobiłem - w tym tkwi sekret smacznych lodów. Lodów, których nie robi się z wody, lodów bez chemii, lodów prawie takich, jak pamiętamy z dzieciństwa.
- Moja rodzina ze strony mamy związana jest z Nałęczowem od XIX wieku. Tu zamieszkał mój pradziad - Feliks Wielomski, tu mieszkali moi dziadkowie - Zofia i Jan Wielomscy, w których domu do dziś mieści się moja firma. Drugi dziadek - Marian Pawłowski przyjeżdżał koncertować do Nałęczowa w latach dwudziestych XX wieku. Koncert tego zespołu warszawskich muzyków odbywał się w parku, na wyspie, gdzie wtedy znajdowała się muszla koncertowa. Później w latach trzydziestych dziadek zamieszkał w Nałęczowie na stałe i stał się animatorem życia kulturalnego: prowadził chór szkolny i kościelny, teatr amatorski, był nauczycielem muzyki. Działał w Towarzystwie Przyjaciół Nałęczowa będąc jego prezesem. Również mój ojciec - Wacław kontynuował tę działalność społeczną w TPN. Ojciec był też przez kilkanaście lat prezesem Gminnej Spółdzielni. To za jego prezesury wybudowano dom towarowy, hotel "Przepióreczka" i "Cisowiankę".
Patronował też zespołowi młodzieżowemu TOPNAR-1909 i wielu innym inicjatywom. Rodzinny ślad nałęczowski trwa nadal - moi synowie też tu, u nas w Nałęczowie, mieszkają i los swój związali z Nałęczowem.
- Główną rolę odegrała sprawa dobrej lokalizacji naszego domu - w centrum, przy ulicy 1 Maja.
- Od czterdziestu lat pragniemy wszyscy zaplanowanej obwodnicy. Może się doczekam. Teraz cieszę się, że Burmistrzowi udało się zdobyć pieniądze na rewitalizację centrum. Przydałby się też zrównoważony rozwój całego Nałęczowa nie tylko centrum, ale do tego potrzebne są znaczne fundusze, o które u nas niełatwo.
- Oceniam szanse jako znikome. Ceny w relacji do nałęczowskich zarobków są zbyt wysokie. Czteroosobowa rodzina za obiad czy kolację w restauracji musi zapłacić ok. 200 zł - na to większości naszych mieszkańców nie stać; nie ma też takiej tradycji. Powstawanie w Polsce klasy średniej nie przebiega w sposób normalny, naród raczej biednieje.
- Najlepiej, gdyby był wyprowadzony na obwodnicę, a część ulic Lipowej i 1 Maja były ciągami spacerowymi. Ale pewno tego się nie doczekamy.
- Przyświeca mi motto starożytnych "nic co ludzkie nie jest mi obce". Lubię bardzo muzykę i jestem zwariowanym kibicem sportowym.
- Nie jest tak źle, proszę nie przejaskrawiać. A nasi mieszkańcy brali udział w tym marszu, przyłączając się do PiS Puławy i do Forum Młodych PiS. Wsparcia udzielała też redakcja telewizji internetowej Puławy.pl z nałęczowskim fotoreporterem Maciejem Kudelskim.