Nic dziwnego, większość obserwacji i porzekadeł powstało w kolebce polskości czyli na prawym brzegu Wisły. I tak Barbara po wodzie zapewniła nam Boże Narodzenie po lodzie. Lekki mrozek, białawo, idealna atmosfera na Pasterkę, choć nie sanna i Pani Monika dla swoich gości zamówiła jednak bryczki na przejażdżkę Bożonarodzeniową. Ale przy odrobinie wyobraźni warszawiacy mogli poczuć się jak na płozach. Dopomogło im menu, które w naszej szerokości geograficznej jest ściśle związane z porą roku. A jest to czas szczególny, kiedy spiżarnie są bogato zaopatrzone i wszystkiego jeszcze w bród. Zajrzyjmy więc do "Kucharki Litewskiej":
"Ponieważ zwykle przed Bożem Narodzeniem zaczynają bić wieprze, ztąd potrawy ze świniny, oraz ciasta smażone na świniej tłustości w tym i w następnym miesiącu najczęściej mogą być na stole."
I tak proponowane na ten okres zupy są często mięsne, na gęsi, z zająca, ale także ogórkowa, z grochu, czy z kartofli. Desery to pączki, chrusty, anyżowe kulbaczki, leguminy z jabłek lub musy cytrynowe, jak na tę porę roku przystało. A mięsiwo? O dziwo, po powyżej cytowanym wprowadzeniu przykładowe menu na grudzień nie zawiera ani jednej propozycji mięsa wieprzowego, w styczniu raz - kotlety wieprzowe. Ale za to mamy: zające, kuropatwy, przepiórki, cietrzewie, jarząbki, a z ptactwa domowego kapłony, gęsi i indyki obok szczupaków i linów.
I tu mam pewne skojarzenie. Spacerując dużo po okolicznych polach i łąkach zauważyłam zjawisko polegające na tym, że na przełomie grudnia każdego roku populacja bażantów dramatycznie maleje. Nie mam pojęcia, co się z nimi dzieje, niemniej dla tych z Państwa, którzy wiedzą, podaję przepis na bażanty z "Kucharki Litewskiej":
"Proporcya: 2 bażanty, 3 funta słoniny, soli, 1-2 łyżki masła. Oczyścić i naszpikować słoniną, obłożyć zrazikami słoniny, lub papierem wysmarowanym masłem, obwiązać szpagatem, i piec zwolna, polewając masłem, aby się tylko światło zarumienił. Na głowie powinny zostać pióra; ogon też kładzie się na półmisku dla ozdoby." Natomiast państwo Danuta i Henryk Dębscy w wydanej w 1980 roku przez wydawnictwo "Sport i Turystyka" książce pt. "Potrawy z drobiu i dzikiego ptactwa" podają aż 28 przepisów na przyrządzanie bażantów, w tym oprócz bażanta pieczonego również paprykarz, gulasz, potrawkę i pasztet. Podstawowy przepis na pieczyste jest bardzo podobny, ale tak jakby szerzej rozpisany. I tak "bażanta należy umyć, natrzeć przyprawami i pozostawić w chłodnym miejscu na godzinę". Dalej obłożyć słoniną jak powyżej, ale pod koniec pieczenia zdjąć słoninę po to, ażeby zrumienić bażanta na złoty kolor. Państwo Dębscy również pouczają jak porcjować ptaka. "Po upieczeniu wyjąć, ułożyć na deseczce, lekko przestudzić, odciąć uda, każde pokrajać w poprzek na 2-3 kawałki. Piersi pokrajać także na tyle porcji ile poprzednio, usuwając częściowo kości. Wyporcjonowane mięso ułożyć na półmisku tak, aby w każdej porcji był kawałek mięsa z uda i piersi, polać doprawionym sosem, zagrzać w piekarniku."
Czym więc różnią się od siebie liczne przepisy? Po pierwsze, podczas pieczenia bażanta można polewać wodą, masłem, wytworzonym przy pieczeniu sosem, winem białym lub malagą, musztardą i konfiturami, śmietaną, likierem maraschino, sokiem pomarańczowym, winogronowym i esencją z zielonej herbaty. Po wtóre można go nadziać po prostu natką z pietruszki, ale też farszem z wątróbki, żółtek, tartej bułki i natki pietruszki; albo z pieczarek z wątróbką, z tartym serem i natką pietruszki; inne nadzienie to z pieczarek, groszku konserwowego, z żółtkami i natką; albo z cebulą i pieczarkami, wymieszanymi z żółtkiem, bułką tartą, opłukanymi kaprami i ketchupem; lub też z cebuli z podróbkami, ze startym serem i ketchupem (to po amerykańsku); wreszcie z rozdrobnionymi orzechami włoskimi i zmieloną cielęciną, ketchupem i żółtkami. I jeszcze można pod koniec pieczenia poddusić: z jabłkami i śmietaną; z pieczarkami z natką; z talarkami ziemniaczków z suszonymi grzybami i wywarem z grzybów; z cebulą i świeżymi grzybami; z pieczarkami, kaparami, zmieloną papryką i posiekanym koperkiem; z cebulą, selerem, marchewką i rodzynkami tudzież plasterkami obranej cytryny; z marchewką, selerem, pietruszką, cebulą i oliwkami; z cebulą, oliwkami i ketchupem; i wreszcie z obraną pomarańczą, rodzynkami, startą skórką pomarańczową. A jeśli nie zdecydujemy się na składniki do podduszenia, to przynajmniej można pod koniec pieczenia bażanta posmarować żółtkami i posypać czekoladą albo startym serem (chyba jednak nie na raz).
Jednym słowem radzę Państwu zestawić z proponowanych możliwości recepturę, która odpowiadałaby Państwa podniebieniu, oczywiście, o ile Państwo wiedzą, gdzie pod koniec każdego starego roku i na początku nowego znikają bażanty z łąk i olszynek.
Lokalna Organizacja Turystyczna "Kraina Lessowych Wąwozów"