Tyle w kwestii bezpieczeństwa, a pozostaje jeszcze sprawa estetyki. Droga ma dość paskudne pobocze, a przecież tędy właśnie wjeżdżają zmotoryzowani turyści z Warszawy. Kolejowa to pierwsza rzecz jaką widzą, a więc jest to rodzaj wizytówki Nałęczowa. Wiem, że Gmina wydaje mnóstwo pieniędzy na budowę dróg we wsiach, ale to właśnie inwestycja miejska ma się zwrócić (turyści, którym Nałęczów się spodoba wrócą tu po raz kolejny i zostawią swoje pieniądze). Sam mieszkam przy Kolejowej, jeślibym więc dostał materiały (krawężniki, kostka brukowa), to wykonałbym tę pracę we własnym zakresie.
W Urzędzie Gminy powiedziano mi, że droga podlega pod Zarząd Dróg Wojewódzkich, ale chyba Gmina mogłaby się zaangażować w tę sprawę na swoim terenie.
Stały Czytelnik
(Eryk Denko).
Od Redakcji
Jak dowiaduje się Gazeta Nałęczowska, na spotkaniu z mieszkańcami (skądinąd poświęconemu Unii Europejskiej), pani senator Maria Szyszkowska zobowiązała się do interwencji w tej sprawie.
Szanowna Redakcjo!
Przez pewien czas był ustawiony w naszym mieście znak zakazu ruchu kołowego. Mieścił się on przy końcu utwardzonego odcinka ul. Poniatowskiego. Tym samym zabraniał on ruchu kołowego właścicielom tamtejszych posesji. Dość dziwne i niezrozumiałe to zjawisko, gdyż wydawać by się mogło, że przepisy ruchu były w tym miejscu notorycznie łamane.
Oczywiście byłbym w stanie zrozumieć troskę władz miasta o utrzymanie odcinka drogi, który nie jest jeszcze utwardzony, jeśli znak zakazu ograniczałby prędkość lub dopuszczalny ciężar pojazdów, czy maksymalny nacisk na oś. Jednakże biała tarcza okolona czerwonym pierścieniem jako żywo w kodeksie ruchu jest interpretowana jako CAŁKOWITY zakaz ruchu.
