Są ludzie, którzy dzieci po prostu mają, a inni je wychowują. Ta druga opcja jest oczywiście korzystniejsza dla dziecka, ale wymaga zaangażowania i dobrych chęci ze strony rodziców. Nie jest to zadanie łatwe i niektórzy przed nim uciekają. Twój mąż w pracę. Nie mam mu tego za złe, bo rodzina z czegoś musi żyć i trzeba doceniać jego starania. Jednak w takiej sytuacji na Twoich barkach spoczywa konieczność uświadomienia małżonkowi, że ma pewne wolne chwile, takie jak popołudnia i weekendy, które może poświęcić synowi. Jest to ważne jeśli zależy mu na tym, aby nawiązała się między nimi więź. To od zachowania obojga rodziców (nie od dziecka) zależy kształt relacji i więzi jaka połączy rodzinę. Powiem tak: to ile Twój mąż zainwestuje "emocjonalnych dolarów" w syna tyle wróci do niego z nawiązką w późniejszym etapie życia. Szkoda będzie jeśli nie zainwestuje nic. Dorosłe dziecko oddaje nam i światu to co dostało od nas w dzieciństwie. Bywa, że relacja ojca z synem jest chłodna i zdystansowana, bo ojciec zmęczony pracą odganiał chcącego się bawić z nim syna. Trudno potem o dobre relacje ojca z dorosłym synem. Dzieje się tak dlatego, że synowi brakuje dobrych wzorców zachowań. Czy o to chodzi?
Uświadom mężowi, że syn potrzebuje go teraz najbardziej, a dzieciństwo to okres bardzo krótki i nieodwracalny. Nie zawsze syn będzie chciał bawić się czy grać w piłkę z tatą, przyjdzie taki okres w życiu chłopca, że będzie chciał grać w piłkę ze wszystkimi byle nie z własnym ojcem, bo zwyczajnie wyrośnie z tego. Twój mąż powinien korzystać z dzieciństwa syna.
Dla chłopca relacja z ojcem jest szczególnie ważna, gdyż w jego rozwoju nie powinno brakować męskich wzorców. Ich przyswojenie pozwoli chłopcu lepiej sobie radzić w życiu i w relacjach z innymi ludźmi. Nie wiem ile Twój synek ma lat, ale zakładam, że jeszcze nie jest za późno na budowanie więzi z ojcem. Możesz aranżować takie sytuacje usuwając się dyskretnie w cień, kiedy ojciec i syn wspólnie wykonują jakieś codzienne czynności, lub zwyczajnie bawią się. Niech to będą tylko ich chwile. Może wspólne majsterkowanie, może naprawa samochodu (gdzie syn będzie podawał narzędzia), może wspólna wycieczka rowerowa. Resztę pozostawiam wyobraźni taty.
Jeśli mąż jest zapracowany, to niech przynajmniej jakość spędzonego czasu będzie najważniejsza. Dzieci rozumieją więcej niż nam się wydaje i można próbować synkowi wytłumaczyć, że tata jest zapracowany i często zmęczony, ale jednocześnie zapewnić, że jeśli tylko będzie miał wolny czas to z przyjemnością spędzi go z nim. Mogą nawet wspólnie planować jak spędzą ten dzień razem. Czas poświęcony dziecku to taka inwestycja emocjonalna, która procentuje w życiu dorosłego dziecka. Jestem przekonana, że uda Cię się przekonać męża.