Napisane przez  BW
16
Mar
2007

Bokser z siekierą

   Niedawno (11.02.2007) obchodził 12 urodziny. Nastolatek, ale przeliczając jego wiek według skali czworonogów, to jest już po sześćdziesiątce. Bokser Wafel, bo o nim mowa to niewątpliwy znak rozpoznawczy, maskotka Nałęczowa -Turyści fotografują go i jego zdjęcia zawędrowały już na kilka kontynentów - opowiada wpatrzony w swojego pupila Jarosław Dąbski.


SZCZENIĘCE LATA
   Wafel od razu zaskarbił sobie serca państwa Dąbskich. Był najmłodszym i najsłabszym szczeniakiem ich suni Jagi. Zapadła decyzja, że zostanie u nich. Szczenięce lata przeminęły szybko, zostały wspomnienia pierwszych jego przygód, dokonań i fotografia z pierwszego przyjęcia urodzinowego. Był tort mięsny ze świeczką.

ODKRYCIE
   Wafel pewnego dnia dokonał odkrycia, które zaowocowało tym, że dostał przydomek- Sedes. Odkrył, że jedno z urządzeń w mieszkaniu jego opiekunów, to niekończące się źródło czystej wody. Od tamtej pory w jego książeczce szczepień widnieje obok imienia Wafel drugie imię - Sedes.

NAŁĘCZOWSKA WILLA
   Wafel-Sedes mieszka w domu państwa Dąbskich, jednak ma też swoją willę, letnią rezydencję. Pan Jarosław urządził swojemu pupilowi dwupokojowe mieszkanko w pniu drzewa w przydomowym ogrodzie. Domek z luksferami, werandką, wieżyczką, w której mieszka też piękna królewna. Ma nawet antenę satelitarną z miski. Wafel spogląda ze swojej rezydencji na przemykających ludzi. Czasem przytknie nos do ogrodzenia i postraszy głośnym szczekaniem. Jego bystre, brązowe oczy wypatrują pana Jarka. W międzyczasie dla zabawy albo z nudów bawi się ulubioną siekierką. Nosi ją nonszalancko w pysku, jak zwykły patyk albo ulubioną gumową zabawkę z dzieciństwa. Wtedy obok Wafla nie można przejść obojętnie. Jedni się uśmiechają, inni trochę obawiają się boksera z siekierą.

RAK
   Kilka lat temu zachorował na nowotwór. Na udzie pojawiła się narośl, niegojąca się, bolesna rana.
   - Nie mogłem tak bez walki pozwolić mu odejść - wspomina swoją dawną męska decyzję pan Jarek. - Wafel przeszedł w lubelskiej klinice operację. Udało się. Jest teraz zdrowy. Możemy się cieszyć jego obecnością. Dostał jeszcze kilka lat od losu. Pamiętam rozmowę z jedną panią. Pytała, czy nie szkoda mi pieniędzy na operację dla psa. Przecież można sobie kupić drugiego, zdrowego, młodego... Jak wytłumaczyć komuś, że to nasz przyjaciel?

100 LAT
   Wafel ma już psie sześćdziesiąt cztery lata, ale czuje się dobrze. Blizny po operacji znikają z każdym rokiem. Czas leci nieubłaganie, ile jeszcze wiosen? Tego nie wie nikt, dlatego Dąbscy cenią każdą chwilę z wiernym, oddanym przyjacielem u boku. A Wafel z niecierpliwością wypatruje słońca, by wygrzewać brązową, pręgowaną sierść i pohasać z siekierką po ogrodzie.

tekst i foto BW

 

(0 głosów)