Przez stulecia
Wieś Czesławice posiada kilkuwiekową historię. W XV wieku wspomina o niej Jan Długosz przy omawianiu parafii Bochotnica Kościelna. Wówczas nosiła nazwę Czasławice.
XV-wieczne księgi ziemskie lubelskie mówią, że Czasławice były rozdrobnioną wsią szlachecką. W XVI wieku właścicielami byli Samborzeccy - właściciele Bochotnicy, następnie przeszły w ręce Leśniowieckich, a w XVII wieku Roztworowskich. Kolejnymi właścicielami byli Gałęzowscy, a ostatecznie od 1777 roku Małachowscy, którzy założyli w sąsiedztwie Czesławic nałęczowskie uzdrowisko.
W 1856 roku dobra te przejął Tytus Rakowski. Po ukazie carskim z 1864 roku, nadającym ziemię chłopom, przy Rakowskich pozostał tylko folwark, który zmienił w krótkim czasie kilku właścicieli. W 1886 roku od Konstancji z Orłowskich Czemierziny folwark odkupili Werniccy. Po śmierci Elżbiety Wernickiej w 1900 roku majątek stał się własnością córki Zofii i jej męża Bronisława Lilpopa. Zofia ufundowała w Czesławicach szkołę w stylu zakopiańskim według projektu Koszczyc-Witkiewicza, gdzie pod pozorem kursu koronkarskiego prowadziła tajne nauczanie w końcu XIX i na początku XX wieku. Budynek ten spłonął w latach sześćdziesiątych. Zofia Lilpopowa cieszyła się opinią osoby szlachetnej, troszczącej się o ludzi na wsi.
Kolejnym właścicielem majątku Czesławice zostaje w 1920 roku Tomasz Milowicz. Był nim do wybuchu II wojny światowej. Ponieważ majątek był w złym stanie, właściciel przekazał jego część południowo-zachodnią firmie, która w ramach COP miała wybudować fabrykę. Wybuch wojny przekreślił te plany. Podczas okupacji dobra były zarządzane przez Niemców. Po II wojnie powstał tu PGR. W 1955 roku Wyższa Szkoła Rolnicza z Lublina przejęła majątek Czesławice jako swój Zakład Doświadczalny.
Rodzina Wernickich
Rodzina Wernickich wywodzi się od Wierzynka, podskarbiego Kazimierza Wielkiego. Członkowie rodu na przestrzeni wieków brali udział w konfederacji barskiej, w powstaniu kościuszkowskim, w wyprawie Napoleona na Moskwę oraz w powstaniu styczniowym. Franciszek Wernicki po klęsce powstania styczniowego wyemigrował do Turcji, następnie osiadł w Odessie, a później w Warszawie, gdzie jego syn Romuald, a potem wnuk Wacław, prowadził magazyn futrzarski. Po likwidacji magazynu Wacław zostaje dyrektorem Banku Depkontowego w Warszawie. Żeni się z Elżbietą Lilpop, córką przemysłowca Stanisława Lilpopa. Werniccy zamieszkali w Alejach Ujazdowskich w wilii projektu Leonarda Marconiego. Po zakupie Czesławic budują tutaj pałac, urządzając wielkopańską rezydencję. Elżbieta Wernicka uchodziła za kobietę niezwykłej urody i elegancji. (Jej wizerunek uwiecznił Emilio Zocchii w figurze Archanioła Michała na grobowcu Wernickich. Ten pomnik z marmuru kararyjskiego zdobi nałęczowską nekropolię od 1904 roku.). Wacław był człowiekiem towarzyskim, o rozległych zainteresowaniach artystycznych. Brał udział w spotkaniach u doktora Karola Benniego w Warszawie. Doktor rewanżował się odwiedzając Czesławice. Bywali tu Bolesław Prus i Henryk Sienkiewicz. Werniccy często wojażowali po świecie, skąd przywozili liczne dzieła sztuki. Ich córka i zięć, Bronisław i Zofia Lilpopowie, angażowali się w wiele przedsięwzięć społecznych, gospodarczych i oświatowych, realizowanych na terenie Nałęczowa i Czesławic.
Zespół pałacowo-parkowy
Piękna okolica oraz istnienie drogi żelaznej miały zapewne wpływ na to, że Werniccy postanowili wybudować obok pobliskiego uzdrowiska Nałęczów swoją rezydencję. Projektantem części architektonicznej był Leonard Marconi. Pałac otacza park krajobrazowy autorstwa Waleriana Kronenberga. Obydwaj projektanci znani byli wśród współczesnych jako mistrzowie wysokiej klasy, a ich udział w powstaniu tego obiektu tłumaczy fakt ścisłych powiązań z rodziną właścicieli na gruncie zawodowym i towarzyskim. Zespół pałacowo-parkowy w Czesławicach został wpisany do rejestru zabytków w 1977 roku. Obecna właścicielka zespołu uratowała go od całkowitej degradacji. Udostępnia park dla zwiedzających i planuje ożywienie miejsca poprzez organizowanie na terenie pałacu i parku imprez kulturalnych.
Park
Park w Czesławicach jest jednym z najpiękniejszych na Lubelszczyźnie. Zaprojektowany w 1886 roku, jest wymieniany w literaturze fachowej jako wybitny przykład twórczości Kronenberga. Wśród drzewostanu parkowego znajduje się siedem pomników przyrody, m.in. miłorząb dwuklapowy liczący 120 lat, sosny: wejmutki, iglicznia, trójcierniowa. Ponad 150 drzew kwalifikuje się do objęcia ochroną prawną. Obszar parku wynosi 18 hektarów. Droga w parku obsadzona jest kasztanowcami, a zakończona bramą w formie toskańskiej kolumnady przykrytej prostym belkowaniem. Na terenie parku znajduje się figura świętego Antoniego z Dzięciątkiem, wykonana z białej ceramiki. Z zespołu pałacowo-parkowego do okolicznych folwarków oraz do Nałęczowa wybiegały aleje wysadzone starodrzewem. Park otaczają pola uprawne.
Pałac
Z pierwotnego wyposażenia zachowały się ceramiczna posadzka w holu oraz obwiedziony fasetą strop z dwoma identycznymi sztukateryjnymi rozetami (w holu ). Obecnie prowadzone są prace, które mają przywrócić obiektowi dawną świetność. Czuwa nad tym Grzegorz Sądecki, historyk sztuki.
- Próbujemy przywrócić bogaty pałacowy wystrój - tłumaczy. - Wykonujemy prace tynkarskie i sztukatorskie. Staram się dobierać takie przedmioty, które harmonizują z całością. Właścicielka gromadzi dzieła sztuki, kupując je na aukcjach, targach staroci, w galeriach, od prywatnych osób. Są to przedmioty oryginalne, np. zabytkowy stary kredens z wzorami kazimierskimi. W planie jest umieszczenie kordegartki przy bramie, uporządkowanie parku, postawienie domku ogrodnika i domku, w którym będzie sprzęt rybacki. Właścicielka dba także o przyrodę. Jak twierdzi, park jest dla niej bardziej wartościowy niż pałac. Współpracuje z ornitologami. Dzięki inwentaryzacji wiadomo, że jest tu około 200 gatunków ptaków, m.in.: czapla biała, łabędzie, błotniak stawowy, krzyżówka, gągoł, sowa uszata, puszczyk. Dzięki staraniom właścicielki zlikwidowano oczyszczalnię ścieków znajdującą się na terenie zespołu pałacowo-parkowego oraz wykonano pełny zakres robót narzuconych w pozwoleniu wodno-prawnym.
Majątek Czesławice
Budynki zaplecza gospodarczego powstały w tym samym czasie co pałac. Powozownię zbudowali w 1886 roku Werniccy. Obora powstała prawdopodobnie w połowie XIX wieku za czasów Ludwika Małachowskiego. - Przed pierwszą wojną światową folwark Czesławice był własnością rodziny Lilpopów - opowiada regionalista Stanisław Tarka. - Do folwarku Czesławice należał folwark Ludwinów. Bronisław Lilpop prowadził hulaszczy tryb życia. Doprowadzał do takich sytuacji, że na wiosnę brakowało zboża na siew. Wtedy zaciągał pożyczki w banku rolnym. Za czasów Lilpopów wybudowano kolej wąskotorową, łączącą Sadurki i Czesławice z Cukrownią Garbów.
Przed drugą wojną światową wykonano w Czesławicach trzy odwierty studni głębinowych i poszerzono gościniec między Czesławicami a Nałęczowem.
Podczas okupacji niemieckiej, w latach 1942 - 44, w majątku Czesławice w charakterze magazyniera i nadzorcy produkcji zwierzęcej pracował pan Stanisław Szatkowski. - Wówczas dokonano pełnej elektryfikacji majątku - wspomina. - W produkcji roślinnej dominowała uprawa pszenicy i buraków cukrowych. Buraki dostarczano do Sadurek kolejką wąskotorową. Odpowiadałem za przewóz i określenie ich wagowej ilości. Po II wojnie światowej powstał zespołowy PGR. Do czesławickiego gospodarstwa należały: Józefów nad Wisłą, Mazanów, Niezabitów, Niemce. Dyrektorem zespołu był pan Brodzisz. W 1955 roku podupadły majątek przejęła WSR w Lublinie. Pierwszym dyrektorem był Wiktor Ruszczkiewicz. Następnym, krótko, Stanisław Jońca. W latach 1957-86 dyrektorem był Edward Wójcik. W tym czasie powstały nowe obory, chlewnie, magazyny i suszarnia chmielu. W pałacu początkowo były pracownie i internat dla praktykantów i studentów. W 1962 roku rozpoczęto badania nad pszenżytem. W ciągu czterdziestu lat powstał czołowy ośrodek badań w Polsce. Do Czesławic przyjeżdżali genetycy z krajów Europy Wschodniej, Francji, Niemiec, USA, Kanady i Szwecji. Obecnie znajduje się on w rękach prywatnych.
Szkolnictwo
W Bochotnicy Dużej istniała szkoła parafialna, do której uczęszczały dzieci szlacheckie i kmieci z Czesławic. Stanisław Małachowski, starosta wąwolnicki, wybudował siedzibę szkoły elementarnej. Nie sprawdziła się przykościelna szkółka prowadzona przez miejscowego organistę. We wsiach panował analfabetyzm. Sytuację poprawiło powstanie Zakładu Leczniczego Nałęczów, gdyż rozwinęła się sieć tajnego nauczania. Szczególnie zasłużyli się w tym Faustyna Morzycka, Stefan Żeromski, Jan Koszczyc- Witkiewicz. W 1886 roku Werniccy utworzyli szkółkę dla dzieci robotników folwarcznych, do której uczęszczały wówczas również dzieci chłopskie.
Szkoła publiczna w Czesławicach powstała dopiero w 1928 r. Do tego momentu miejscowe dzieci uczęszczały do szkół prywatnych w pobliskich wsiach i w Nałęczowie. Czterooddziałowa szkoła powszechna w Czesławicach funkcjonowała w nieistniejącym już dzisiaj budynku szkoły Lilpopów. Kiedy stała się zbyt ciasna, mieszkańcy Czesławic wystąpili do władz gminnych w Nałęczowie o budowę nowej szkoły. 15 listopada 1956 roku rozpoczęto wykopy pod fundamenty. Otwarto ją 1 stycznia 1963 roku.
W pamięci
Wszystko przemija, ale w pamięci zbiorowości zostają zachowane najważniejsze wydarzenia. Mieszkańcy Czesławic jeszcze pamiętają o dramatycznych zdarzeniach z II wojny, choć pamiątkowe tablice zniknęły z wiaduktu kolejowego.
- W odwecie za wysadzenie pociągu transportowego na linii kolejowej Lublin - Puławy, przebiegającej w pobliżu Czesławic 22 października 1942 r. żandarmerie niemiecka i ukraińska SS w służbie hitlerowskiej zabiły trzech mieszkańców tej wsi oraz spaliła 12 zagród - opowiada Stanisław Tarka. - 21 listopada 1943 roku w odwecie za wysadzenie kolejnego pociągu te same żandarmerie rozstrzelały 10 osób, w tym siedem z Czesławic. Spalono wtedy wiele gospodarstw. W tamtych czasach istniał w majątku Czesławice obóz, gdzie przetrzymywano Żydów, pod koniec 1943 roku obóz zlikwidowano, a Żydów rozstrzelano.
Mieszkańcy Czesławic pamiętają również ludzi, którzy wpisali się na stałe w życie ich lokalnej społeczności.
W styczniu gremialnie pożegnali nieodżałowanego sąsiada, społecznika, radnego Włodzimierza Błaszczyka. Niebawem czekają wybory uzupełniające i pytanie, kto ma reprezentować mieszkańców Czesławic w Radzie Miasta.