Ku rozpaczy miejscowych komunistów i innych odszczepieńców, obaj dowódcy byli rasowymi, doświadczonymi, wręcz wybitnymi partyzantami, a wiele z tych cech mieli ich żołnierze. Na wspomnianym terenie partyzanci zadali komunistom wiele celnych ciosów, z tego najważniejsze wiosną 1945.
24 kwietnia 1945 oddział „Orlika” uwolnił 107 więźniów z UB w Puławach. Równo miesiąc później, 24 maja 1945 w Lesie Stockim zgrupowanie „Orlika” zadało klęskę sowiecko-ubeckiej obławie.
Kilka dni wcześniej, 19 maja 1945 oddział „Zapory” zdobył posterunek UB i MO w Kazimierzu Dolnym.
Jak duże znaczenie miało doświadczenie dowódców i szeregowych partyzantów dowodzi klęska „świeżego" powołanego oddolnie (bez rozkazów z dowództwa) przez ochotników oddziału niedoświadczonego Tadeusza Orłowskiego "Szatana" w Nałęczowie. 19 maja 1945, tego samego dnia kiedy "Zapora" rozbił milicję w Kazimierzu, pod Nałęczowem zginęło 17 partyzantów.
O intensywności walk tej wiosny w rejonie Pulawy - Kazimierz - Nałęczów świadczą straty poniesione tylko w tych czterech wymienionych starciach: zginęło 30 partyzantów i dwa razy więcej „czerwonych”
Komuniści zemścili się i na mieszkańcach tych okolic (pacyfikując Wąwolnicę w 1946 roku) i na partyzantach. Ci którzy nie zginęli w walce (tak jak „Orlik” w 1946), byli, mimo ogłaszanych amnestii, mordowani przez komunistów w aresztach, więzieniach i obozach. „Zapora", aresztowany w 1947 roku został zamordowany w 1949 roku.
Członkowie ostatniego, IV Zarządu WiN, któremu podlegali „Orlik” i „Zapora” zostali zamordowani 1 marca 1951 i ten dzień upamiętniono jako Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
Wydarzenia:
w Lublinie, bieg Wilczym Tropem 2018 oraz w Kazimierzu Dolnym Bieg Pamięci