Po raz pierwszy przybył on do Nałęczowa w 1880 roku wraz z pisarzem Adamem Pługiem, redaktorem ,,Kłosów", który namówił Andriolliego, by w powstającym tu Zakładzie Leczniczym wykonał kilka rysunków. Kolejne odwiedziny malarza w Nałęczowie miały miejsce w latach 1887 i 1888. Między pierwszą i drugą wizytą podróżował on po Francji, Wielkiej Brytanii, Szwajcarii i Włoszech.
Oprócz pracy artystycznej prowadził Andriolli w Nałęczowie intensywne życie towarzyskie. Często spotykał się z Henrykiem Wiercieńskim - powstańcem z 1863 roku, czy Franciszkiem Bagieńskim - uczestnikiem Wiosny Ludów na Węgrzech. Byli oni przyjaciółmi, którzy mieli o czym ze sobą rozmawiać.
Tu w krajobrazie Nałęczowa szukał on inspiracji dla swych prac malarskich. Lubił malować Nałęczów i okolice oraz konie arabskie ze stadniny hrabiego Wincentego Łosia w pobliskim Ożarowie.
Ostatni raz przyjechał artysta do Nałęczowa w 1893 roku. Był chory na raka i skierowano go tu na leczenie. Najpierw mieszkał w Zakładzie Leczniczym, następnie przeniesiono go do domu Franciszka Krawczyńskiego przy ulicy Poniatowskiego.
Później dom ten nazwano "Andriollówką". Stąd roztaczał się piękny widok na Górę Poniatowskiego, kościół w Bochotnicy oraz dolinę rzeki. Troskliwą opiekę sprawował nad nim doktor Antoni Puławski.
W miesiąc po przyjeździe stan zdrowia Andriolliego bardzo się pogorszył. Był wycieńczony i osłabiony, cierpiał z powodu utraty sił fizycznych, buntował się przeciw chorobie - czuł, że jego możliwości twórcze nie zostały jeszcze wyczerpane.
Michał Elwiro Andriolli zmarł 23 sierpnia 1893 roku i został pochowany na nałęczowskim cmentarzu.
Nałęczów ofiarował pamięci artysty maleńką uliczkę, łączącą ulicę Kolejową z ulicą Żeromskiego.