W szacownym gronie nałęczowskich weteranów powstania 1863 roku, niewątpliwie ważne miejsce przypadło wybitnemu wakacyjnemu mieszkańcowi uzdrowiska, jakim był Bolesław Prus.
Mimo że pisarz nie lubił wracać wspomnieniami do powstańczego epizodu swojego życia, kontaktował się przecież z byłymi uczestnikami konspiracji przedpowstaniowej i weteranami 1863 roku podczas corocznych, przez wiele lat, wakacji w Nałęczowie.
Kontakty te zaowocowały sympatią i przyjaźnią, którymi darzył autor "Placówki" wielu kombatantów Powstania. Do nich należeli na pewno: Konrad Chmielewski, Fortunat Nowicki, Wacław Lasocki, Henryk Wiercieński, o których pisałem dla Państwa w poprzednich odcinkach artykułów o powstańcach - Sybirakach. Byli także i inni weterani, jak chociażby Gustaw Jasiński, Henryk Rodkiewicz czy Michał Elwiro Andriolli, z którymi także spotykał się pisarz podczas kuracji i wypoczynku w Nałęczowie... Przypomnijmy zatem powstańcze losy Aleksandra Głowackiego, znanego Polakom, i nie tylko, pod literackim pseudonimem Bolesława Prusa.
Aleksander Głowacki (Bolesław Prus), wielki polski pisarz i publicysta, urodził się 20 sierpnia 1847 r. w Hrubieszowie, guberni lubelskiej, w rodzinie drobnoszlacheckiej Antoniego i Apolonii z Trembińskich, małżonków Głowackich. Rodzice jego mieszkali wówczas w Żabczu koło Dołhobyczowa, w ówczesnym powiecie hrubieszowskim, gdzie pan Antoni zatrudniony był w charakterze prywatnego oficjalisty, w folwarku będącym częścią dóbr Poturzyn należących do Tytusa Wojciechowskiego.
Wcześnie utracił obojga rodziców (matka zmarła w 1850 r., a ojciec w 1856 r.), wychowaniem dziecka zajęły się babka Marcjanna Trembińska z Puław, a później ciotka Domicela Olszewska z Lublina. Podczas nauki w czteroklasowej Szkole Powiatowej Realnej w Lublinie, a następnie Szkole Powiatowej w Siedlcach chłopcem opiekował się starszy brat Leon.
Do Powstania poszedł, jako szesnastoletni uczeń Gimnazjum Męskiego Klasycznego w Kielcach - dokąd przeniósł się z Siedlec wraz z bratem - by walczyć w oddziałach generała Langiewicza, w 3 batalionie majora Dionizego Czachowskiego, operującym w Górach Świętokrzyskich. Dalsze losy powstańcze młodocianego partyzanta związane są z Podlasiem, gdzie walczył w oddziale Aleksandra Czarneckiego "Bończy", pod Międzyrzecem i Dołhą. Rozbitkowie z oddziału Bończy, a wraz z nimi Głowacki, dostają się pod komendę Karola Krysińskiego, którego oddział przeszedł w Lubelskie, w rejon Lubartowa, gdzie pod Michowem, połączył się z oddziałem Zygmunta Koskowskiego. 24 maja 1863 r. wziął Głowacki udział w kilkugodzinnej bitwie pod Sobolewem. Bitwę tę i przeżycia z Powstania opisał Prus - Głowacki w utworze "Omyłka". Po krótkiej wizycie u brata Leona w Kielcach Aleksander powrócił na Podlasie do oddziału Krysińskiego (Leon Głowacki, absolwent Uniwersytetu w Kijowie, był nauczycielem w Siedlcach i Kielcach, od 1857 r. w kierowniczych gremiach konspiracji przedpowstaniowej, w dobie Powstania m.in. jako komisarz w dyspozycji Rządu Narodowego).
W sierpniu Aleksander Głowacki, będąc w Warszawie, udał się, jak wielu innych partyzantów z rozbitych oddziałów powstańczych na Mazowszu, pod komendę Ludwika Żychlińskiego (byłego oficera wojsk północnych przybyłego z Ameryki, by walczyć w Powstaniu), który objął dowództwo nad oddziałem "Dzieci Warszawskich". W tym oddziale - dowodzonym przez Michała Zielińskiego, gdy Żychliński został ranny pod wsią Żelazna opodal Parysowa - zakończył młody Głowacki swoją powstańczą epopeję 1 września 1863 r., ranny w bitwie pod Białką koło Parczewa. Nieprzytomnego powstańca zabrali z placu boju Rosjanie i zawieźli do siedleckiego szpitala, skąd następnie do aresztu śledczego.
Dzięki osobliwym zeznaniom - "kołował jak ścigany zając, by w sprawę nie zaplątać Kielc i brata,"* i pomocy zaprzyjaźnionego z bratem Leonem sędziego Gaspara Drylla, po miesiącu wyszedł Aleksander na wolność, pozostając pod nadzorem policyjnym. Niewątpliwie miał na to wpływ jego zły stan zdrowia, jak i młody wiek "politycznego przestępcy". Kontynuował naukę w siedleckim gimnazjum, skąd 4 lutego ponownie go aresztowano. Osadzony w Zamku Lubelskim, po przeszło dwumiesięcznym śledztwie, został skazany wyrokiem sądu wojennego na pozbawienie szlachectwa i zesłanie na osadnictwo. Dzięki zabiegom rodziny u naczelnika wojennego okręgu lubelskiego, generała Aleksandra Chruszczowa (uważanego przez społeczeństwo Lublina i okolic za "rozumnego człowieka"), wyrok został zmieniony 30 kwietnia. Uwzględniwszy młody wiek skazanego, Chruszczow zaliczył mu na poczet kary odsiedziany areszt i polecił uwolnić z więzienia. Oddano Aleksandra Głowackiego pod nadzór rodziny, za poręczeniem majątkowym.
W 1875 r. poślubił w Lublinie Oktawię Trembińską. Będąc stałym mieszkańcem Warszawy, został Prus - Głowacki w latach 1882-1910 wakacyjnym mieszkańcem Nałęczowa. Zauroczony uzdrowiskiem, jego mieszkańcami, wśród których posiadał wielu przyjaciół, bogactwem tutejszej natury - urozmaiconym położeniem i bujną przyrodą Nałęczowa, stał się pisarz propagatorem i kronikarzem tej miejscowości. O jej urodzie autor "Placówki" tak pisał w "Kurierze Codziennym"(1892r., Nr 127): Proszę sobie przedstawić dolinkę, tak małą jak wszystko, co jest dobrem na świecie, otoczoną wieńcem tak łagodnych pagórków, że każdy z nich dziecko mogłoby zakryć rączkami. W tej dolinie proszę umieścić park, zaludniony wszelkiego rodzaju roślinnością [...]. Proszę tę dolinkę połączyć z resztą świata za pomocą mnóstwa cienistych wąwozów, wąwozików [...], a będziecie mieć bardzo niedokładne wyobrażenie o pięknościach nałęczowskiej natury...
Zmarł pisarz 19 maja 1912 r. w Warszawie i tam, na Cmentarzu Powązkowskim, został pochowany. Nałęczów nie zapomniał o swoim piewcy. Ma Bolesław Prus tutaj swoje muzeum, dwa pomniki i ulicę nazwaną jego imieniem. Od kilku lat w nałęczowskim parku Zdrojowym odbywają się jedno- lub dwudniowe imprezy kulturalno- rozrywkowe pod nazwą "Majówka z panem Prusem". A w pobliskich Sadurkach tamtejsza szkoła podstawowa nosi imię wielkiego pisarza i patrioty.
* Tokarzówna K, Powstanie styczniowe w biografii Bolesława Prusa, Lublin 1993, cit. s. 15