Jestem nałęczowiakiem od niedawna, więc nie bardzo mam prawo zabierać głos w węzłowych sprawach naszego uzdrowiska. Ale – mając okazję mieszkać poprzednio w miasteczku o podobnym charakterze, skutecznie rządzącym się metodą strategii równomiernego, całościowego rozwoju – sadzę, że nikogo nie obrażając i nikogo nie oskarżając, mogę dać świeże spojrzenie na problemy, z którymi boryka się Nałęczów.
Nałęczów ma bardzo bogate tradycje muzyczne. Szeroko o tym pisała przed laty Halina Bukowska w „Głosie Nałęczowa”. Chlubą naszego miasteczka była wówczas Orkiestra Dęta przy OSP. Była, ale już nie jest. Zostały instrumenty, zostali ludzie, ale zabrakło pieniędzy. Wtedy to instruktor muzyczny NOK Ryszard Szot zamarzył o stworzeniu kapeli.