Do lektury zachęciła mnie jednak przedmowa Normana Davisa, który przekonywał, że tekst jest pasjonujący ze względu na oryginalne ujęcie tematu. Przekonałam się o tym już w pierwszym rozdziale. Autor snujący wspomnienia, syn lekarza z Otwocka, uczynił z opowieści o życiu swoim i swojej rodziny tekst iście przygodowy. Ostatnią wojnę z Niemcami przeżył jako kilkunastoletni chłopiec. Oczyma zatem młodzieńca poznawał koszmar okupacji, a potem zsyłkę na Syberię. Bardzo inteligentny, ruchliwy, ciekawy świata, szybko orientuje się, że jazda w towarowym wagonie odbywa się w kierunku, gdzie „słońce wschodzi ze złej strony”.
Mimo tragicznych doświadczeń całej rodziny jest to książka i niezwykle wzruszająca, i niosąca nadzieję. Doświadczenie pracy przy wyrębie tajgi pozwala autorowi na szybsze dorastanie, a spryt życiowy i umiejętność radzenia sobie w każdej sytuacji pozwalają zarówno na skuteczną walkę z insektami w mieszkalnym baraku, przetrwanie nocnej, przerażającej pracy na „lodowej drodze” służącej do przemieszczania kłód drewna w pobliże rzeki, zbudowanie tratwy dla dwu rodzin, by móc wydostać się z Kwaszy i skuteczne przepłynięcie nią kilkaset kilometrów, jak i przetrwanie tym razem „kolejowej drogi” ciągnącej się tysiące kilometrów do południowych azjatyckich republik, by tam z podobnymi nieszczęśnikami, a może szczęściarzami wydostać się drogą morską do Persji.
Niezwykle dojrzałe i obiektywne wydają się spostrzeżenia autora, dostrzegającego cierpienia wszelkich nacji. Poruszający jest opis dwojga starych „kułaków” spod Samary, zesłanych na Syberię wolą Stalina, którzy w opustoszałym osiedlu (gdzie kilkadziesiąt osób niegdyś własnoręcznie zbudowało na początku zsyłki okazałe drewniane domy) pilnują już tylko grobów towarzyszy niedoli, zastanawiając się, które z nich pozostanie ostatnie. Właśnie ten obiektywizm, wskazanie, że nie tylko Polacy, ale kilkanaście innych nacji cierpiało na Syberii, przykłady, że w każdym środowisku i w każdym narodzie znajdują się i bohaterowie, i nikczemnicy, przekonało mnie do tej napisanej przepięknym, barwnym językiem wręcz awanturniczej opowieści.