– Dla pań ważne było to, że nie będą musiały korzystać z pomocy innych osób, staną się niezależne – dodaje Jolanta Błaszczyk. – Panie wykazały się ogromnym zaangażowaniem, chęcią pogłębienia swojej wiedzy na temat komputera. Prezentowały zróżnicowany poziom, do którego należało się dostosować.
We wtorki i środy przy każdym z komputerów bibliotecznych widać było skupione twarze. „Jesienne” kursantki, zaglądając do podręcznika z ćwiczeniami, w które zaopatrzyła je dyrekcja biblioteki, mozoliły się nad kolejnymi „wprawkami”. Zasady zapisu podania, tło do listów prywatnych. Pogrubiona czcionka, cytat zapisany kursywą. Najwięcej radości na pierwszych zajęciach zapewniła sposobność korzystania z clipartów, a poszukiwanie obrazów do za- pisanych lub wyszukanych w Internecie tekstów zapewniało znakomitą naukową zabawę podczas dwugodzinnych zajęć. Potem przyszła kolej na tabele, obsługę skrzynek pocztowych, redagowanie i wysyłanie maili. Nie zabrakło emocji, gdy komputery nie chciały słuchać, a anielska cierpliwość trzech bibliotecznych instruktorek dopominała się o Oskara.
– Chciałam za wszelką cenę nauczyć się obsługi komputera – mówi pani Krystyna. – By serfując po Internecie, wybierać strony poświęcone różnym robótkom: szydełkowym lub hafciarstwu. Kurs pozwolił mi na swobodne wyszukiwanie wiadomości w Wikipedii. Interesują mnie także internetowe strony religijne. A najbardziej zależało mi, by móc nauczyć się dobrze pisać, tak by samodzielnie sporządzać kaligraficzne podpisy do wykonywanych przeze mnie haftowanych pocztówek.
– W moim wieku niezwykle jest pożądany kontakt z innymi ludźmi, a to zapewnia korespondencja mailowa lub Facebook. Lubię też ciągle się uczyć, więc szukam ciekawych artykułów, ilustracji, zbieram wiadomości związane z różnymi rocznicami. Pasjonuję się ogrodnictwem, więc często wyszukuję informacje, kie- dy należy sadzić poszczególne rośliny – oświadcza pani Alicja.
Możliwość poszerzania wiedzy ceni sobie także pani Beata, która najczęściej wyszukuje artykuły z dziedziny ekonomii, polityki społecznej i psychologii. Pani Irena przyznaje natomiast, że przyjście na kurs spowodowane było jej ciekawością świata, ale także ambicją, by móc dorównać innym i swobodnie wykorzystywać wszelkie możliwości, jakie daje komputer, w tym szybko docierać do najnowszych osiągnięć nauki.
– Koniec z rękopisami – oświadcza pani Sabina. – Nareszcie wszystkie moje teksty będą powstawały szybko i bez niepotrzebnych poprawek i wielokrotnego przepisywania.
– A mnie poszerzył się świat, gdy okazało się, że korzystanie z Internetu jest dziecinnie proste – dopowiada pani Grażyna. – Jestem dumna z moich nowych umiejętności.
– Na kurs przyszłam już z pewną wiedzą na temat komputera, ale okazało się, że tyle jeszcze rzeczy mogę udoskonalić – zachwyca się pani Wiesia.
– Trzeba iść z duchem czasu, nie można być „pokoleniem przeterminowanym” – sumuje pani Anna. – Zależy mi, by nie dać się wyprzedzać życiu. Najbardziej cieszę się, że potrafiłam po kursie założyć skrzynkę pocztową dla Klubu Seniora „Jesienni Entuzjaści” i mogę czytelnikom „Gazety Nałęczowskiej” podać jej nazwę: e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript..
Przyznają Państwo, że czarodziejska jest ta nałęczowska biblioteka. Poza wypożyczaniem książek mieszkańcy i goście uzdrowiska mogą ciągle natknąć się na arcyciekawe propozycje przynoszące wy- mierną korzyść zainteresowanym i to w najróżniejszych dziedzinach: od uprawiania questingu na trasie związanej z Janem Pawłem II, przez poznawanie pasji celebrytów, a potem występowanie w filmie ilustrującym własną pasję, po zgłębianie wiedzy dotyczącej najnowszych i najszybszych technik porozumiewania się. Jakże wspaniałe i dalekie jest to od tradycyjnych klubów książki zakładanych w bibliotekach, chociaż nawiasem mówiąc taki klub także w bibliotece miejskiej istnieje. Lubię taką bibliotekę.