„Wszystko wydaje się niemożliwe, tym którzy niczego nie próbują.” To motto projektu realizowanego przez Stowarzyszenie Równych Szans Bona Fides w Lublinie, w ramach którego dla kobiet z gmin: Nałęczów, Bychawa, Zakrzówek, Radecznica powstały Międzypokoleniowe Kluby Kobiet Aktywnych 60+.
- W projekcie wzięło udział 120 kobiet, po 30 z każdej z tych czterech gmin (15 w wieku powyżej 60. lat i 15 poniżej 60. roku życia) – wyjaśnia Aleksandra Rutkowska, koordynatorka nałęczowskiego MKKA 60+ .
- Przez rok panie z naszej gminy z: Sadurek, Bochotnicy, Piotrowic, Bronic i Drzewiec korzystały z bogatej oferty kulturalnej regionu (wyjazdy do teatru, na festiwal „Dwa brzegi”), rozwijały swoje pasje, zainteresowania, odkrywały swój twórczy potencjał przez warsztaty: rozwojowe, rękodzieła artystycznego, fotograficzne i tańca w kręgu różnych narodów.
REFLEKSJE
- Cieszę się, uczestniczyłam w tym projekcie. Poprzez szeroki wachlarz działań wzbogaciłam swoje doświadczenie, wiele nauczyłam się od starszych kobiet – powiedziała Bożena Grzegorczyk. – Dzięki warsztatom fotograficznym nauczyłyśmy się kreować obraz, jak grać światłem, a nasze fotografie mówią więcej niż tysiące słów.
- Ten klub to wielkie dobrodziejstwo dla kobiet, dzięki temu wychodzimy z domu, dowartościowujemy się i nie jesteśmy już tylko babciami do wnuków, matkami, żonami, ale i jesteśmy dla siebie – mówiła osiemdziesięcioletnia Barbara Głos.- Dziękuję trenerom, którzy zadbali o to, byśmy mogły przez cztery godziny zajęć oderwać się od codzienności. Nie jesteśmy tylko babciami, które z różańcem w ręku siedzą pod piecem. Udowodniłyśmy wreszcie, że jesteśmy babciami i do tańca i do różańca!
- Naprawdę cieszę się, że chodziłam na te warsztaty. Jeśli tylko zdrowie mi pozwoli, to będę uczestniczyła w spotkaniach nadal – przyznała pani Janina Błaszczyk. – Chciałam powiedzieć o spotkaniu pod tytułem: „Poczucie własnej wartości podstawą twórczości”. Sposób prowadzenia zajęć bardzo dynamiczny, ciekawy, trafiający w stu procentach w sedno tytułu. Dla nas kobiet, mimo wieku emerytalnego, ciągle zabieganych, myślących o innych, swoją osobę stawiając w kolejce na końcu, te temat jest bardzo ważny. Poczułam się dowartościowana. To spotkanie było dla mnie prawdziwą przyjemnością.
- Dla mnie jest najważniejsze to, że pani Kazia robi to wszystko tak profesjonalnie, bo to nie jest prawda, że w innych wioskach jest taki marazm, że siedzimy tylko pod piecem – dodała Zofia Miksza. - Jesteśmy bardzo energiczne, ale nie widać nas za bardzo poza naszą wsią. Same wiemy: teatr, tańce i śpiewy, i kulinarne zdolności, i szydełkowanie. Jest wiele wśród nas talentów ogromnych, tylko, że pani Kazi potrafiła to wyciągnąć i pokazać to światu.
- Nie było by tego, co jest w tej chwili, gdyby nie Państwo. Bez was to, by się nie zdarzyło. Dla kogo miałbym to robić? Chciałby, żeby tak, jak mówiłam w reportażu, ten wózek dalej pociągnąć, ile damy radę. A o finanse nie trzeba się martwić - powiedziała Kazimiera Wójtowicz, która była bohaterką reportażu, zaprezentowanego na podsumowaniu projektu.
CO DALEJ?
Regularne, wtorkowe spotkania w świetlicy w Drzewcach tak zintegrowały kobiety MKKA 60 +, że zamierzają spotykać się i działać dalej.
- Podpisałyśmy już porozumienie na dwa lata ze: Stowarzyszeniem Równych Szans Bona Fides, Gminą Nałęczów, Nałęczowskim Ośrodkiem Kultury oraz Nałęczowskim Stowarzyszeniem Rozwoju i Promocji o współpracy i wspieraniu działalności MKKA 60+na terenie naszej gminy – mówi Kazimiera Wójtowicz.
Może niebawem film oraz relacja z uroczystości w Drzewcach i spotkania w Bychawie (19.12.br.), podsumowującego cały projekt, pojawią się na blogu aktywnych kobiet z gminy Nałęczów (http://mkkanaleczow.blogspot.com). Warto tam zaglądać! A te panie, które też mają ochotę przełamywać stereotypy, rozwijać się, czerpać pozytywną energię z twórczych spotkań z ciekawymi ludźmi zachęcam do przyłączenia się do Międzypokoleniowego Klubu Kobiet Aktywnych 60 +.
- Mówię w imieniu męskiej części, zobaczcie panowie, co się dzieje? Musimy trochę uważać. Kobiety się aktywizują. Może najwyższy czas, żeby ktoś napisał jakiś program dla aktywnych mężczyzn, bo zostaniemy w ogonie – żartował na koniec burmistrz Andrzej Ćwiek.